Wiktoria Laskowska, prezes Żytomierskiego Obwodowego Związku Polaków na Ukrainie od 2006 roku, organizacji powstałej w 1989 roku. Jest to bardzo prężna organizacja, która posiada 28 oddziałów w obwodzie żytomierskim, 8 zespołów, Polską szkołę niedzielną im. I. J. Paderewskiego, w której uczy się ok. 600 uczniów oraz własne media, portal www.zozpu.org, i czasopismo „Tęcza Żytomierszczyzny”oraz telewizję TV Polacy Żytomierszczyzny.
Jak funkcjonują media po wybuchu wojny?
Media działają nadal bardzo aktywnie. Piszemy prawdę o wojnie i od pierwszego dnia udzielamy informacji i wywiadów, robimy programy telewizyjne. Nasze biuro zmieniło swoją działalność. Personel udzielał pomocy i pomagał w wywożeniu Polaków
i Ukraińców z rejonu Żytomierza.
Tak jak Niemcy bombardowali Żytomierz na początku wojny, tak teraz Rosja zachowała się w ten sam sposób. Nasza szkoła także została zbombardowana, a znajdujące się obok nasze biuro też zostało uszkodzone, zostały wybite okna i wyważone drzwi wejściowe.
Po wybuchu wojny znalazłaś się w Polsce. Jak to się stało?
Ze względu na ryzyko prześladowań było zalecenie, żeby prezesi organizacji polskich opuścili teren Ukrainy. Dlatego wyjechałam do Polski i stąd pomagam moim rodakom. Zorganizowałam 12 autobusów, które wywiozły ludzi z Żytomierza spod bombardowania w pierwszych dniach wojny, a z powrotem jechały z pomocą humanitarną, którą zbierały nasze partnerskie mias-ta Płock i Bytom, województwa Śląskie i Kujawsko-Pomorskie. Codziennie tysiącom uchodźców udzielałam pomocy, informacji, wspierałam, pomagałam w znalezieniu miejsca zakwaterowania. Nie spałam w te dni całe doby, był to ciężki dla nas wszystkich czas…
Po przybyciu do Polski zostałaś doceniona i pełnisz teraz ważną funkcję na Śląsku.
Będąc w Domu Polonii w Pułtusku miałam dobre warunki, ale zrozumiałam, że potrzebne są natychmiastowe działania pomocowe. Pojechałam do naszych miast partnerskich na Śląsku, do których kierowałam naszych uchodźców. Podczas spotkania
w Katowicach marszałek Województwa Śląskiego zaproponował mi stanowisko doradcy do spraw Ukrainy, co ułatwiło mi dalsze działania na rzecz naszych rodaków w Ukrainie.
Jednym słowem właściwy człowiek na właściwym miejscu w Ukrainie, a teraz także w Polsce, ze względu na możliwość pomocy rodakom.
W Żytomierzu działałam w imię polskich wartości, teraz pomagam ludziom w Ukrainie, w czym bardzo ułatwia mi możliwość współpracy z marszałkiem Województwa Śląskiego, za co jestem bardzo wdzięczna.
Jak uważasz, kiedy ta wojna się skończy?
Wydaje mi się, że nie skończy się do końca tego roku, a nawet po zakończeniu wojny ten konflikt będzie nadal trwał.
Pojawiają się spekulacje jakoby za cenę pokoju Ukraina może zostać podzielona.
Nie uważam, żeby to było możliwe. Naród ukraiński za bardzo ceni swoją niepodległość, żeby do czegoś takiego dopuścić. Taki podział byłby podobny do tego, jak została podzielona Polska podczas zaborów w latach 1795 - 1918. Wierzę w to, że zarówno Krym, jak i tereny Donbasu wrócą do Ukrainy.
Dziękuję za pomoc Polakom za wsparcie Ukrainy na całym świecie! Bez solidarności i wsparcie byłoby bardzo ciężko przetrwać.
Dziękuję za wywiad.
Z Wiktorią Laskowską rozmawiała TERESA SYGNAREK
Napisz komentarz
Komentarze